środa, 18 grudnia 2013

nowe GTA

Prawie skończone. Storyline w każdym razie i 96,25% ogółem. Najwyższy czas na podsumowanie.

Po zachłyśnięciu się w pierwszych ~ 2 tygodniach gry (jak tu ładnie, jakie żywe kolory, jakie wyraziste postacie - zwł. Trevor, lepsze prowadzenie samochodów) szybko przyszło rozczarowanie - jak to, zaraz skończy się zabawa? Wtedy, kończy się odkrywanie nowych zajęć, a zaczyna się zmuszanie się do robienia wszystkiego, tylko nie angażowania się w wątek główny - storyline missions - zabawa staje się jakby mniej przyjemna.

Ale, żeby było uczciwie: plusy i minusy.

+ duża mapa
+ nie tylko miasto (jak w GTA IV)
+ 3 postacie zamiast 1
+ Trevor
+ sterowanie pojazdami (zwł. samochodami) poprawiło się, wydaje się być bardziej realistyczne
+ zniszczenia pojazdów wpływają na ich zachowanie (zacinający się silnik, blokujące się koła)
+ grafika (odchylające się krzewy, deszcz, ŚNIEG, barwy, itd.)
+ więcej "skoków" (napadów)
+ rozwinięcie internetu w grze
+ integracja postępów w grze z Social Club w real-life internecie
+ broń raz kupiona zostaje na zawsze (nawet w przypadku aresztowania, pobytu w szpitalu, czy wyczerpaniu amunicji)
+ wprowadzenie gadżetów do broni
+ przypadkowe zdarzenia
+ możliwość ponownego przejścia dowolnej misji (a la TBOGT)

- mało do roboty w grze (choć, w przeciewieństwie do GTA IV, akurat jest co robić po zakończeniu storylinu)
- mało możliwości nawiązywania przyjaźni i ergo wyjść z przyjaciółmi na miasto
- szkoła latania wróciła, ale kompletnie nic nie daje i nie jest powiązana z wątkiem głównym (vide GTA SA)
- brak szkoły jazdy
- przy wprowadzeniu tylu nowości w Ammunation, brakuje wpływu doboru sprzętu na akcję
- choć wróciła możliwość kupowania lokali użytkowych w grze, to na większość stać bohaterów dopiero po zakończeniu gry (albo wcale), poza tym za mało misji z nimi związanych
- brak możliwości kupowania mieszkań/domów
- za mało misji głównych!
- wybory przy organizowaniu napadów okazują się jednak dość uszczuplone w porównaniu do oczekiwań
- brak (prawie) możliwości prowadzenia pociągu
- prawie zerowe wykorzystanie bazy wojskowej w misjach
- zerowe wykorzystanie więzienia w misjach
- wkurzająco idiotyczne zachowania rodziny Michaela (i jego samego)

Hmm, to tak z głowy. Wychodzi mniej więcej po równo? Może i tak, ale jak wspomnę GTA SA, to GTA V blednie w oczach. A czasem nawet zastanawiam się, czy IV nie byłą lepsza (!) Także niedosyt jest - inna sprawa, że już są sygnały, że będzie DLC, które pewnie wykorzysta część z naprawdę dużej ilości potencjalnych możliwości misji - głónych i pobocznych. No i jest jeszcze nowy twór - GTA Online, którego póki co nie próbowałem. Ta ocena może się zmienić po grze w GTA Online, powtórnym rozegraniu GTA V, no i DLC w 2014, oby nie jedynego.

poniedziałek, 21 października 2013

Necrophobic - Womb of Lilithu

Ty razem jeszcze bardziej do bólu klasyczny Necrophobic, jednak całość ciut przydługa. 68 minut rzeźni, ja po 40 miałem dość. No i, po pierwszym przesłuchaniu przynajmniej, monotonia się wkrada.

środa, 2 października 2013

Surgical Steel

Powrót z zaświatów, comeback marzeń!
"There is no true love,
only varying degrees of lust"