Brzeczka wraca do gara i jest podgrzewana aż do osiągnięcia temperatury wrzenia. Pokrywkę uchyliłem, żeby szkodliwe związki (tzw. DMSy) znalazły ujście z waru.
Ponieważ na tym etapie głównie się czeka, aż brzeczka zacznie wrzeć (co zajmuje ok. godziny), jest czas, żeby uraczyć się piwkiem - oczywiście torfowym!
"Przyprawy" już czekają :)
Widać, która część garnka znajduje się nad polem grzewczym, a która nie :)
Kiedy brzeczka już wrze, dodajemy granulat chmielowy. Ostrożnie, żeby nie spienić zanadto waru.
W międzyczasie, otwieram słoiki z gęstwą drożdżową zebraną po fermentacji 1. warki. Zlewam ciecz znad gęstwy i ukazuje się taki oto widok.
Ciecz trafia do kielicha, bo przecież to piwo, tylko takie, które nie przeszło procesu refermentacji :)
Gęstwę zaś ładuję do wygotowanego słoika z ostudzoną przegotowaną wodą, zabełtuję i wsadzam do lodówki. Zadam ją do brzeczki, kiedy ta osiągnie odpowiednio niską temperaturę.
Speaking of the devil, po 70 min. gotowania, brzeczka musi zostać schłodzona. Nie planuję inwestować w chłodnicę zanurzeniową, wystarczy mi wanna z zimną wodą.
Kolejny słoik posłuży mi do testu fermentowalności brzeczki, której próbkę pobieram z gara, schładzam do 20 C i traktuję resztką gęstwy. Całość bełtam, po czym słoik wędruje na ciepły parapet. Po 3 dniach zmierzę gęstość próbki, jednocześnie otrzymując informację, do jakiego poziomu drożdże są w stanie odfermentować moje piwo.
Chwila prawdy, mierzę ekstrakt początkowy brzeczki nastawnej.
JEST! UDAŁO SIĘ! W kalkulatorze wyliczyłem sobie wcześniej 18,9 Blg, a wyszło mi 21!
Pierwsza degustacja - mocne i palone (mam nadzieję, że w wyniku fermentacji piwko się ułoży na tyle, żeby trochę tej paloności było mniej. Ale wytrawność jest!
Jest już noc, postanawiam przelać brzeczkę o temp. 21 C do fermentora i wstawić go do torby chłodzącej, drożdże zaś zadać następnego dnia, po zejściu jeszcze o parę stopni w dół.
Drożdże w efekcie zostały zadane po 10 h, kiedy osiągnąłem 17 C wewnątrz torby chłodzącej. Po ok. 20 h zaczęły pracować. W planach jest ok. 2 tygodni fermentacji burzliwej, po czym przelanie na cichą i po tygodniu rozlew oraz leżakowanie do jesieni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz